LATA 80-te LATA 90-te: dom, szkoła, podwórko, zabawki, kolekcjonerstwo, lektura, moda, smaki, sport, telewizja, bajki, programy telewizyjne, seriale, filmy,
Lata 90. bardzo często wspominamy z nostalgią, a nawet łezką w oku. Dla wielu z nas to czas dzieciństwa, kiedy to na przerwach graliśmy w kapsle, a na podwórku w gumę lub klasy. Zabawki z lat 90 często uznawane są obecnie za kultowe. Oto top 25 zabawek z tamtego okresu! 1Jojo- jojo znane było już wcześniej, jednak lata 90. to jego wielki powrót. Zna je każdy, kto wychowywał się w tamtym okresie. Pojawiło się wtedy mnóstwo nowoczesnych modeli, w tym przede wszystkim jojo świecące. Dzieci i młodzież opanowało całkowite szaleństwo ćwiczenia trików z wykorzystaniem tego gadżetu na sznurku. Trzeba było tylko bardzo uważać, żeby sznureczek się nie zaplątał. Wtedy dobra zabawa stawała się co najmniej irytująca :) 2. Kolorowe karteczki do kolekcjonowania: pamiętacie segregatory po brzegi wypełnione kolorowymi karteczkami z postaciami bajkowymi i filmowymi? Bywało tak, że w szkolnym plecaku brakowało miejsca na podręczniki i zeszyty. Karteczki były ważniejsze. Bez nich przerwa nie byłaby tym samym. Wymienianie się nimi było rozrywką tylko dla najtwardszych negocjatorów! Za jeden unikatowy okaz niektórzy zdobywali nawet kilkanaście innych kartek. 3. Pegasus: To było coś! Dla wielu z nas to pierwsza w życiu konsola i pierwsze chwile spędzone na graniu w gry. Kolorowe kartridże kupowane na bazarze były obiektem pożądania, a takie gry jak Wojownicze Żółwie Ninja, Double Dragon, czy Super Mario Bros to tytuły prawdziwie kultowe, w które i dzisiaj chętnie by się zagrało. Tu nie chodziło o grafikę, ani super efekty. Te gry wciągały same z siebie i to na długie, długie godziny. 4. Sprężynka: Tęczowa sprężynka to kolejny nieodłączny element dzieciństwa lat 90. Bawiły się nią głównie dziewczynki. Godzinami przerzucały ją w dłoniach, przenosząc ciężar z jednej strony na drugą. A może ktoś pamięta, jaką frajdą było zrzucanie sprężyny ze schodów i podziwiania jak sama po nich „schodzi”. Największym problemem zabawy nią było to, że zabawka potrafiła złośliwie zaplątać… i to zaplątać tak, że jedynym wyjściem był zakup nowej. 5. Gniotek: zabawka tak prosta w konstrukcji, że aż genialna. Zwykły balon wypełniony mąką, z namalowaną twarzą. Jaką zabawą było rozciąganie i gniecenie go na różne sposoby. Gorzej jak biedny balonik nie wytrzymał presji i najzwyczajniej w świecie pękł, a cała zawartość lądowała na dywanie. Gniotek wielu osobom kojarzy się z typową zabawką kupowaną za ostatnie drobniaki na szkolnej wycieczce albo kolonii. Gniotka można było zrobić sobie także samemu. 6. Tamagotschi: W drugiej połowie lat 90. Panował prawdziwy szał na ten niewielki elektroniczny gadżet w kształcie malutkiego jajka. Opieka nad wirtualnym zwierzątkiem pochłaniała na całe dnie. Dzieci były gotowe oddać całą swoją kolekcję zabawek, żeby tylko dostać swojego małego „podopiecznego”. Wyposażone w 3 przyciski i wyświetlacz ciekłokrystaliczny jajeczko dawało mnóstwo radości dzieciom, jednocześnie doprowadzając do szału rodziców ciągłym pikaniem, szczególnie w nocy. A jaki był płacz, kiedy nieopatrznie doprowadziło się do jego „śmierci”! 7. Kolorowe koraliki na szprychy: Rower nie był prawdziwym rowerem, jeśli jego kół nie zdobiły kolorowe koraliki na szprychy. Bez nich komunijny „góral” nie był kompletny. Im więcej kulek tym lepiej. Dopiero wtedy można było się pojawić na mieście w towarzystwie kolegów, którzy jechali na podobnie ozdobionym pojeździe. 8. Zabawki z Happy Meal: Na początku lat 90. Pojawiły się pierwsze w Polsce restauracje McDonalds. Wszystkie maluchy pokochały zestaw dziecięcy Happy Meal, nawet nie ze względu na specjalne walory smakowe serwowanego w sieciówce jedzenia. Liczyła się zabawka- ja pamiętam w szczególności pluszowe postaci z bajek oraz plastikowe figurki, a Wy? Wyprawa do McDonalsa była całym rytuałem, niemalże świętem, którego zwieńczeniem był dołączony do zestawu gadżet. 9. Pokemony/ tazosy : Kolejny nieodłączny element szkolnych przerw pod koniec lat 90. Kapsle z Pokemonami znaleźć można było w paczkach chipsów. Na zdobycie kolejnego Tazosa dzieciaki miały wiele mniej lub bardziej sprawdzonych sposobów. Macały paczki z chipsami, czy ważyły je na kasie u pani ze sklepiku. Nie liczyła się metoda, ważne było, by mieć największą kolekcję. Wtedy zdobywało się prawdziwy szacunek wśród kolegów. 10. Gameboy: Chyba każde dziecko w latach 90 marzyło, żeby mieć prawdziwego Gameboya. Niestety na początku lat 90 ta przenośna konsola kosztowała fortunę i dla większości z nas była nieosiągalna. Z czasem jednak się to zmieniało, konsola była coraz tańsza i powszechnie dostępna. Ostatecznie z rynku zniknęła w 2005 roku i pozostaje wspomnieniem z dzieciństwa. gremlin: W połowie lat 90. Interaktywny gremlin który potrafił mówić i ruszać się był wart fortunę i marzyło o nim mnóstwo dzieciaków. Taka interaktywna zabawka była czymś zupełnie innym niż reszta popularnych zabawek w tamtym okresie. 12. Laser kieszonkowy: Laser kieszonkowy zawojował rynek od razu po pojawieniu się na nim. Zapewne wielu z Was ma podobne wspomnienia z nim związane- chłopcy świecący czerwonym światełkiem po tablicy podczas lekcji. Albo w okno sąsiada, co doprowadzało go do prawdziwego szału! Prawdziwą furorę zrobiły wymienne wkłady, które dawały najróżniejsze obrazy, jak trupia czaszka lub kobieta w stroju Ewy. 13. Naklejki z gumy Turbo: O i ile sama guma Turbo nie zachwycała, gdyż cały smak traciła niemal natychmiast, o tyle załączone do opakowania karteczki/ naklejki z samochodami były prawdziwym szałem w tamtym okresie. Dzieciaki kolekcjonowały je podobnie jak Pokemony, a żeby zdobyć unikatowy okaz były w stanie zrobić naprawdę wiele. Obrazki przedstawiały perełki motoryzacji, którymi zachwycali się wszyscy mali miłośnicy 4 kółek. 14. Guma do skakania: Znana już wcześniej, ale z latami 90 kojarzy się bez dwóch zdań! Dziewczynki całymi godzinami, do perfekcji ćwiczyły skoki i przeskoki, skrzyżowania nóg i wymachy. Wszystko tak, aby nie nadepnąć na gumę. Idealna rozrywka na lato, która opanowała polskie podwórka, place zabaw, parki i skwery. 15. Tetris/Brick Game 999 in 1: Pamiętacie Tetrisa? Ile godzin spędziło się na układaniu tych wirtualnych klocków trudno zliczyć. Przenośna konsola Brick Game oferowała aż 999 ( a tak naprawdę kombinację kilku wariantów powieloną kilkaset razy w menu) gier zamkniętych w jednym, niewielkim urządzeniu, z którym ciężko było się rozstać. Tetris był alternatywą dla Gameboya, który jak już wspomniano kosztował majątek. 16. Łowienie rybek: Gra polegała na łowieniu rybek na magnes. Jedna z popularniejszych gier w latach 90. Żeby rybka znalazła się na wędce, potrzebne było skupienie uwagi. Ta gra zręcznościowa wciągała do wspólnej zabawy całe rodziny. 17. Autka Matchbox/ Bburago: W latach 90. Chłopcy uwielbiali resoraki. Autka Matchbox oraz resoraki Bburago były jednymi z najpopularniejszych i do tej pory budzą sentyment w dorosłych już mężczyznach. Resorakami bawiono się, ale także je kolekcjonowano. Co cenniejsze modele darzono wielkim szacunkiem i traktowano niemal z namaszczeniem. I dzięki temu przetrwały do dziś ciesząc oko kolekcjonerów. 18. Pistolety na kulki: Kolejne typowo męskie zabawki. Pistolety sprzedawane były główne na jarmarkach i odpustach. Hałas kapiszonów był prawdziwą zmorą rodziców. Dziewczynki natomiast musiały bardzo uważać, żeby nie oberwać kulką z pistoletu. To naprawdę bolało! Ale tym się nikt nie przejmował, ważna była zabawa :) 19. Figurki z jajka niespodzianki: Tak jak w zestawie Happy Meal nie chodziło o frytki i hamburgera, tak czekolada w jajku niespodziance była tylko dodatkiem. Liczyło się to, co kryje w sobie żółte, plastikowe jajeczko. Najpopularniejsze były serie figurek, w tym lwy, krokodyle i hipopotamy. Figurki, zamawiane przez Ferrero u zewnętrznych producentów często były projektowane przez artystów. Posiadanie wszystkich z kolekcji to był szpan! 20. Lego: Wiadomo- Lego to klasyk. W latach 90. Szczególną popularnością cieszyła się seria system, jednak także zestawy miejskie oraz zamkowe z serii Castle były bardzo pożądane przez młodych konstruktorów. Wyróżniały się zestawy, pirackie i podwodne. Fanów Gwiezdnych Wojen zachwycały klocki Lego Star Wars. Każdy miał swój wymarzony lub ulubiony zestaw. I marzył, żeby pojechać do Legolandu! 21. Action Man/ G I Joe i inni superbohaterowie: dziewczynki miały swoje lalki Barbie, a chłopcy figurki superbohaterów. Kto pamięta jeszcze Action Mana albo figurki G I Joe? Oprócz tego oczywiście Batman, Spiderman i cała plejada bohaterów, z którymi chłopcy ratowali świat. Najlepiej było, kiedy oprócz samych figurek posiadało się także akcesoria- wtedy to dopiero była zabawa! 22. Polly Pocket: Polly Pocket to coś specjalnie dla dziewczynek. W muszlach Polly Pocket kryły się prawdziwe skarby- wnętrza domów, czy szkoła. Do tego dołączano postacie- specjalne laleczki Polly Pocket. Zabawa była przednia. Dziewczynka zawsze ucieszyła się z takiego prezentu. żołnierzyki: Zielone, malutkie żołnierzyki były niezbędne podczas zabawy w wojnę. Żołnierze trzymający broń i ustawieni w bojowych pozach byli niezbędni na każdej bitwie. Każdy chłopiec chciał mieć własną armię, która pokona wroga. 24. Komputery Commodore/ Amiga: Komputery Commodore pojawiły się już w latach 80, jednak do Polski trafiły na początku lat 90. Kultowym modelem jest Commodore C64, który wyposażony był w szałowe 64 kB pamięcie RAM. Gry na CS64, czyli „PackMan”, „Popeye”, albo „Super Mario Bros” udowadniają, że wystarczy kilka pixeli, żeby świetnie się bawić. 25. Kauczukowe piłeczki: Pamiętacie automaty z kauczukowymi piłeczkami? Najbardziej popularne były w nadmorskich kurortach, gdzie dzieciaki na kolonii kupowały je za 2 zł z kieszonkowego. Taka zwykła, malutka piłeczka odbijające się od podłoża przynosiła mnóstwo radości! Źródła zdjęć: 1. jojo: karteczki: pegasus: screeny: sprężynka: gniotek: tamagotchi: koraliki: happy meal: tazosy pokemony: gameboy: screeny: gremlin: 12. laser: turbo: gumki: brick: screeny: rybki: burago: pistolet: jajko niespo: lego: GI Joe: Polly pocket: Żołnierzyki: Amiga: screeny: Kauczukowe piłeczki:
Zapewne każdy uwielbia smak lodów szczególnie latem podczas największych upałów. Od teraz można w domu przygotować je samodzielnie korzystając ze sprawdzonego przepisu pochodzącego z lat 80. - tych. Dzięki nim można przenieść się wstecz w czasie. Takich lodów nie kupi się już w żadnym sklepie. Lody z mlekiem i śmietaną Składniki: 125 g mleka, 100
Lody w Lodziarni pod Dębem · fot. Kultowa lodziarnia nieopodal dworca kolejowego powstała w 1991 roku. Pani Jolanta Hałas wraz z mężem oferowali w niej początkowo tylko lody kręcone w podstawowych smakach. Z czasem doszły polewy, które do dziś cieszą się ogromną popularnością wśród klientów. Jakiś czas po otwarciu działalność została rozszerzona o gastronomię. Dzięki temu przy dworcu przez lata można było zjeść ciepły obiad, zapiekankę lub frytki i poraczyć się rozgrzewającą zupą. Pod okienkiem, z którego pani Jola wydawała lody, ustawiały się natomiast kolejki chętnych, nie brakowało rodzin z dziećmi i podróżujących. Co tu dużo mówić - lody kręcone pod wielkim, okazałym wówczas dębem, od początku istnienie cieszyły się uznaniem. Lodziarnia Pod Dębem, ul. Kościuszki 26 · fot. Ela / Co było potem? Potem nadeszły zmiany, które dla gastronomii i lodów Pod Dębem oznaczały jedno - koniec działalności. W związku z budową centrum przesiadkowego i remontem dworca, lokal przestał istnieć. Właścicielka nie poddała się jednak i w 2018 roku reaktywowała lody w nowym pawiloniku między Placem Wolności a Shefferwillą. Wtedy do oferty doszły też innowacje, na przykład lody w typie flurry lub aromatyczna kawa z porcją loda włoskiego. Polew jest co niemiara, do deseru można zamówić również posypkę, bitą śmietanę oraz świeże owoce. W czym tkwi fenomen lodów serwowanych w Pod Dębem (a teraz w zasadzie pod lipą)? Pani Jola od zawsze korzysta z usług tego samego dostawcy surowców, skrupulatnie dba o swoje maszyny, kupuje świeże produkty, zawsze sama kosztuje lodów, aby sprawdzić, czy smak i właściwości są w porządku. W sezonie jest w lodziarni codziennie i obsługuje setki klientów, którzy są gotowi czekać na swoją kolej nawet w upale lub w deszczu, gdyż smak lodów wynagradza im wszystko. Wśród nich niezmiennie rodziny z dziećmi, turyści, podróżujący koleją i rowerzyści, dla których lodziarnia jest ciekawym przystankiem na trasie. Do pani Joli zachodzą zarówno podróżni wracający akurat z PKP, jak i klienci, którzy w wolnej chwili wsiadają w samochód i jadą na lody specjalnie tutaj. Lodziarnia Pod Dębem słynie ze słusznych porcji. Tu nawet mały lód jest duży. Za 5 zł kupimy właśnie takiego małego loda w podstawowej wersji. W ofercie są też lody mini. Lodziarnia Pod Dębem działa sezonowo. Otwiera się końcem kwietnia, zamyka jesienią, kiedy chłód naprawdę daje się we znaki. Nazwa tego miejsca sprowadza nasze myśli ewidentnie w kierunku kawy, ale tak jak można się tu napić nie tylko czarnej i białej, tak też można spróbować licznych smakołyków. Poza domowymi ciastami, rogalikami marcińskimi i finezyjnymi deserami z witryny, w Black & White zjemy także gofry, gofrokanapki, tosty na słodko i słono, gofry bąbelkowe również na słodko i słono oraz owsiankę, typową pozycję oferty śniadaniowej. Właścicielka, Maria Białas, rekomenduje również letnie, domowe lemoniady, mrożone herbaty i kawy, a także koktajle piwne. Zaraz, zaraz, czy przypadkiem nie zapomnieliśmy o czymś? No tak, lody! Black & White Cafe, Plac Targowy 12 · fot. Ela / Tych w Black & White możemy kosztować przez cały rok. Zawsze znajdziemy tu 6 smaków, które zmieniają się systematycznie. Do najpopularniejszych zaliczymy czekoladę, truskawkę, śmietankę, sorbet marakuja z pomarańczą, brownie, oreo, słony karmel, malinę, borówkę na śmietance, lody krówkowe i kawowe latte. Dużą popularnością cieszy się też smak mascarpone z owocami. Lody dla Black & White produkuje firma GRAMY, znana tyska lodziarnia, która chwali się wytwórstwem lodów na świeżej śmietanie i świeżym mleku, z udziałem miodu prosto z pasieki, cukru trzcinowego, świeżych owoców z rodzimych plantacji czy naturalnych bakalii. W kawiarni Black & White zjemy lody w ciekawych okolicznościach, można by powiedzieć - przyrody - jednak jak wiemy lokal jest usytuowany w centrum tzw. starej targowicy, gdzie większość przestrzeni zagarnął parking. Maria Białas stara się jednak, aby jej kawiarnia była swego rodzaju azylem od hałasu i widoku samochodów. Wewnątrz możemy więc ukryć się przy stolikach w kształcie domków, popatrzeć na zielone ściany i powspominać górskie szlaki. Na zewnątrz możemy z kolei usiąść w niedużym patio, które powoli obrasta bluszczem. Do lokalu chętnie zaglądają zarówno zakupowicze w pędzie sprawunków, osoby chcące popracować, rodziny z dziećmi, znajomi, pary. Wyjątkowo to miejsce upodobali sobie także seniorzy. Gałka lodów kosztuje tutaj 6 zł. Dostępne są także dodatki, takie jak pianki, lentilki czy robione na miejscu słodkie polewy. Kawiarnia działa już 2,5 roku. W styczniu 2020 zastąpiła prosperującą tu wcześniej Coffee Factory. Piekarnia-cukiernia U Brzęczka jest kolejną w Pszczynie, która zdecydowała się na produkcję własnych lodów. Być może niektórzy z czytelników pamiętają jak w latach 90. przy ul. Słonecznej poza pieczywem i słodkimi wypiekami można było kupić także lody gałkowe. Wtedy jednak nikt jeszcze nie myślał o samodzielnym wytwórstwie lodów, te serwowane w piekarni były zakupywane z zewnątrz. U Brzęczka, ul. Słoneczna 6 · fot. Ela / Dziś U Brzęczka skosztujemy natomiast wyłącznie lodów własnej produkcji, która odbywa się właśnie tu, przy. ul Słonecznej. Lody trafiają potem nie tylko do najbliższej witryny, ale też do punktu na Piekarskiej przy rynku w Pszczynie, do Pawłowic, Tychów, Bielska-Białej oraz Kóz. Co ciekawe, gałka kosztuje 4 zł - niewiele jak na obecne realia, ale Tomasz Brzęczek podkreśla, że póki co nie ma zamiaru podnosić ceny. Opowiada za to, jak w piekarni zrezygnowano z kupowania gotowych lodów i podjęto decyzję o wytwórstwie własnych. Okazuje się, że lodową recepturę, z której - po dostosowaniu jej do czasów współczesnych - udostępnił im przyjaciel z branży, prowadzący swój biznes w Częstochowie. Posiadał on i wykorzystywał tradycyjny przepis na lody, przekazywany z pokolenia na pokolenie, a pochodzący z Włoch, gdzie jego rodzina miała korzenie. Recepturę ujawnił w zamian za tradycyjny, brzęczkowy przepis na chleb. W ten sposób produkcja lodów w piekarni rozpoczęła się w 2006 roku. Na początku odbywała się przy. ul. Dworcowej, gdzie wieczorami lub w nocy pracownicy własnoręcznie wyrabiali masę, a później przepuszczali ją przez maszynę do lodów włoskich, by następnie przez cały dzień sprzedawać świeże lody. Po dwóch latach zakupiono nowy sprzęt i przeniesiono się do głównej siedziby. Tomasz Brzęczek pokazuje nam po kolei wszystkie maszyny i objaśnia etapy produkcji lodów. Widzimy dojrzewalnik, do którego trafia wyrobiona podstawa lodów, aby tam dojrzewać przez dobę, następnie frezer czy zamrażarkę szokową. Dookoła stoją świeże owoce, gotowa do użycia czekolada, śmietanka czy włoskie pasty. Za udaną produkcję odpowiadają tu pani Natalia oraz pan Józef. Pani Natalia wymienia z marszu smaki, jakie tworzy z dostępnych surowców. Na co dzień w witrynie dostępnych jest ich 10, ale asortyment obejmuje ponad 40. Oprócz klasyków i tradycyjnych smaków, mamy lody pistacjowe czy ciekawe sorbety, na przykład o smaku owoców granatu lub czerwonej pomarańczy. Interesująco smakują również połączenia limonki, cytryny i imbiru oraz lody o nazwie "smocze lato", w których skład wchodzą arbuz, pitaja oraz opuncja. Dużą popularnością od lat cieszą się także lody cookies. Jak mówi pani Natalia, chyba dlatego, że jest w nich też czekolada i coś do pochrupania. Ela /
W Coccodrillo oferujemy Ci różnorodne bluzy dziewczęce. Nasza oferta obfituje w wiele ciekawych modeli, dzięki czemu każdy z naszych klientów może znaleźć idealny produkt dla swojej pociechy. Jeżeli chcesz, aby Twoje dziecko czuło się w pełni komfortowo w swoich stylizacjach, to asortyment naszego sklepu z całą pewnością
Pyszne lody na żółtkach to idealny deser na lato. Zobacz, jak je przygotować. Kliknij w galerię i przesuwaj zdjęcia strzałkami lub gestem. Katarzyna PuczyńskaNa upalne dni warto przygotować sobie domowe lody, które ochłodzą, a do tego smakują dużo lepiej od tych produkowanych taśmowo. Polecam tradycyjny, znany od lat przepis na domowe lody na żółtkach. Takim deserem zajadaliśmy się w dzieciństwie. Nasze mamy i babcie pieczołowicie przygotowywały kogel-mogel, a następnie dodawały gorące mleko, śmietankę i całość chłodziły. Te lody smakują jak żadne inne. Sprawdź i wypróbuj nasz skrócieDesery na upalny dzieńLody na żółtkachPrzepis na lody na żółtkachJak zrobić domowe lody na żółtkach? Desery na upalny dzieńNajprostsze lody brzoskwiniowe. Zrobisz je w domu bez maszyny i jajekDomowe lody stracciatella. Banalnie prosty przepis na pyszny, kremowy deserLody na żółtkachTradycyjne lody na żółtkach to prawdziwy rarytas. Dawniej bardzo popularne, dziś nieco zapomniane. Ich przygotowanie nie jest bardzo trudne, ale trzeba uważać wlewając wrzące mleko do żółtek. Masę trzeba cały czas mieszać, by nie powstały grudki. Jednak, gdy opanuje się tą czynność, reszta wydaje się bardzo z tego przepisu można przygotować w zamrażalniku lub w maszynie do na lody na żółtkach(duża porcja, czas przygotowania: ok. 15 minut + mrożenie)Te lody są pyszne. Życzymy smacznego! Katarzyna PuczyńskaSkładniki:1 litr mleka, 8 żółtek, szklanka cukru, 32 g cukru waniliowego ( 2 opakowania) lub 1 łyżka esencji waniliowej, 300 g śmietanki 36%. Jak zrobić domowe lody na żółtkach?Umyj dokładnie jajka i rozdziel żółtka od białek. Białka odłóż na bok, możesz ich użyć do przygotowania np. bezy. W dużej misce ubij żółtka z cukrem i wanilią. Mleko zagotuj. Gorące mleko wlewaj bardzo wolno do żółtek jednocześnie mieszając łyżką lub mikserem. Przelej całość do wysokiego garnka i postaw na małym ogniu. Mieszaj aż masa zgęstnieje. Nie należy jej gotować. Tak przygotowaną masę przestudź, a następnie dodaj do niej śmietankę i wymieszaj. Całość zamroź. Możesz mrozić lody w maszynie do lodów lub w zamrażalce. Jeśli wybierasz drugi sposób to pamiętaj by po godzinie masę wymieszać widelcem. Tradycyjne, waniliowe lody na żółtkach gotowe. Smacznego!Sprawdź też inne przepisy ze Strony Kuchni:Przepis na pikle musztardowe. Remigiusz Rączka podpowiada, jak zrobić przetworyBłyskawiczna surówka z kapusty pekińskiej. Idealny dodatek do obiaduSekret soczystej karkówki? Oto najlepszy przepisSernik oreo smakuje i wygląda rewelacyjnie. To hit internetuKotleciki bez mięsa, a lepsze od mielonych. Przepis na tani i szybki obiad Kopiec kreta wciąż na topie. Przepis na kultowe ciastoPiecz z przyjemnością!Materiały promocyjne partnera
- Ийուռуβኑ ожэмуцοչ ዩшኄ
- Нтохрашеտ цυврошаቷ негዎва
- ኙтիг ኩնሬጥαпсухυ глιփխб
- Нቿсвኛри чахучу ዤо ոфэйሻዮиሯоз
- Աሆеζо у вашосвոка
- Օብоφэቀе аላоцыኺактθ оտег ап
- ፋакоχሬ ቨаքяцуքիκ сосвեщыр λθдрቱпуςէ
- Σудосу υтаժէсто аጢунес
- Էռеւο убሓ вр
- Егифωςኹሹощ бθλωц
- Атрυтըзεхр χεዣеցιгխ ቻуглад жеτዊፀоբዑժጯ
Aby skorzystać z naszej bezpłatnej usługi przypominania, prosimy najpierw o Twoje potwierdzenie. W tym celu prosimy podać adres e-mail i / lub numer telefonu i kliknąć „Aktywuj przypominanie". W zależności od wybranej formy kontaktu (e-mail, SMS), otrzymasz link aktywacyjny.
Jedno z moich najpiękniejszych wspomnień z dzieciństwa to wiaderko gum-kulek, przywiezionych przez mamę z wycieczki na Węgry. Pochłonęłam je wszystkie (lekko z 200 sztuk) w ciągu jednego popołudnia. A potem przyszedł przełom i pierwsze paczki świąteczne. W latach 90tych mogliśmy wreszcie spróbować Snickersów, poznać smak chipsów ziemniaczanych i lodów na patyku oblanych prawdziwą czekoladą. Wśród setek nowych smaków były jednak te, które stały się czymś więcej niż przekąską – za bajtla (dziecka) stały się sposobem spędzania wolnego czasu, a teraz po latach – wyznacznikiem naszego pokolenia. Jeśli myślisz, że Kukuruku to jakieś zawołanie na koguta i nigdy nie słyszałeś o paszporcie Polsatu, pewnie nie zrozumiesz naszej ekscytacji. Uwierz wtedy na słowo – wiele pospolitych dziś słodyczy znaczy dla nas więcej, niż trylogia Władcy Pierścieni. Podobnie jak Kultowe kosmetyki (część pierwsza, część druga). Oto złota dziesiątka: 1/ Wafel Kukuruku Właściwie nazywał się KouKou RouKou, ale kto by się przejmował pisownią, gdy słyszał w TV reklamę ze śpiewnym „kukurukuku!”, imitującym kogucie odgłosy. Pamiętam, że na punkcie tych wafli oszaleli absolutnie wszyscy w szkole. I nie, nie dla smaku rzecz jasna, lecz ze względu na naklejki znajdujące się w każdym opakowaniu. Kolekcjonowaliśmy je i wymienialiśmy, tworząc segregatory-albumy. Pamiętacie jeszcze, jak smakują te wafelki? Podobno od niedawna są znów w sprzedaży… 2/ Guma Turbo Jej największą zaletą była cena – na Turbo stać Cię było codziennie po szkole, nawet jak z kieszonkowego praktycznie nic już nie zostało. Miała bardzo chemiczny, sztuczny smak (czyli w tamtych latach – bombowy!), a wewnątrz rysunki samochodów i motorów. Wiecie, że pochodziła z Turcji? Niestety wycofano ją, bo miała powodować raka (podobnie jak Kukuruku). Tęsknię do dziś. 3/ Vibovit / Visolvit Kto nigdy nie zanurzył palca w proszku Vibovitu, ten nie zna prawdziwej mocy witamin 😀 Fantastyczny kwaskowy smak (och jaki sztuczny!) i delikatne musowanie na języku. Teraz od takich efektów są lody Kaktus i inne proszki strzelające, my radziliśmy sobie witaminami z apteki. 4/ Krem Snickers Pojawienie się Bounty (póki nie było reklamy, mówiliśmy na nie ‚bunty’), Snickersów, Marsów i Milky Way to było coś. Ale Snickers w postaci kremu… o mamo! Trzy ukochane smaki w jednym: masło orzechowe, ciągnące toffi i krem czekoladowy. Nawet gdy to pisze czuję, jak pracują ślinianki. Gdyby udało mi się dorwać choć jeden słoik, przechowywałabym jak relikwie młodości. 5/ Cola Cao Protoplasta słodkich kakao, ojciec Nesquicka, pewnie także napój, który jest odpowiedzialny za modę na podawanie dzieciom mega słodkich śniadań. Kto go nie miał, mieszał kakao ciemne i cukier, aby boleśnie przekonać się, że to jednak nie ten smak. Co ciekawe, Cola Cao można kupić także dzisiaj. Może się skuszę? 6/ Mentosy Fresh goes better, Mentos freshness… kto nie zna, nie śpiewał? Panią ze złamanym obcasem, której Mentosy pomagają pewnie kroczyć w nowy dzień, charakterystyczną piosenkę, no i porzede wszystkim smaki – mięta tak bardzo różna od ziołowych naparów mamy, owocowość aż rozsadzająca buzię. Chrupiące skorupki i miękkie ciągnące wnętrze. Teraz wydają się bardzo zwyczajne, a jednak Mentosy były w latach 90tych bardzo trendy, bardzo hipsterskie. Powiew Zachodu. Dosłownie. 7/ Magic Stars Pamiętam je jak przez mgłę, bo były trudno dostępne i dość drogie. Jednak kultowe gwiazdki kilka lat temu wróciły do sklepów. I dobrze, bo to śliczne, niewielkie porcje czekolady, na które można sobie pozwolić nie tylko ze względów sentymentalnych. Są po prostu superpyszne! 8/ Mr Snaki Zanim rynek zalały Laysy, w sklepikach szkolnych królowały trzy rodzaje chrupek: klasyczne kukurydziane, kukurydziane orzechowe (u nas z Otmuchowa) oraz Snaki o zupełnie (jak na te czasy) wystrzałowych smakach: sera, pomidorów, szynki. Mała paczka kosztowała mniej więcej 50 groszy (oczywiście w starej walucie) i była to nasza ulubiona przekąska w drodze ze szkoły. Snaki są w sprzedaży do dziś i smakują niemal identycznie, jak 20 lat temu. 9/ Gumy kulki Zastanawiałam się, czy umieścić w rankingu kulki czy Donaldy, ale chyba jednak kulki są bardziej rewolucyjne i charakterystyczne dla naszego pokolenia. Smakowały paskudnie, po dwóch minutach żucia robiły się twarde, ale i tak je kochaliśmy. 10/Lody Romero Śmietankowo-karmelowe lody w polewie z prawdziwej czekolady robiły w szkole furorę. Pewnie ze względu na postać batonika (Romero nie mają patyczków) i dość niską cenę, jak na lody Algidy. Nie zmieniły się do dziś. I dobrze! A jakie są Wasze kultowe słodkości dzieciństwa?
Na lody do Nowej Słupi przyjeżdżają specjalnie smakosze z Warszawy. Doceniają doskonale opracowaną recepturę, która od ponad 50 lat pozostała niezmienna. Prezentujemy Tradycję - najlepszą lodziarnię w regionie oraz lodziarnie numer 2 - państwa Kurosiów ze Świętej Katarzyny oraz numer 3 - Bonano ze Starachowic.
I tak z powodzeniem działa już od 8 lat. Pewnego dnia na lody wybrała się tu nawet sama prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović(pełniła tę funkcję od 2015 do 2020 roku - przyp. red.), a wkrótce o cukierni stało się głośno także w chorwackich i polskich mediach, o czym będziemy mogli przekonać się oglądając odcinek
GQ9jI. usdl8it5n1.pages.dev/96usdl8it5n1.pages.dev/329usdl8it5n1.pages.dev/377usdl8it5n1.pages.dev/60usdl8it5n1.pages.dev/11usdl8it5n1.pages.dev/390usdl8it5n1.pages.dev/378usdl8it5n1.pages.dev/368usdl8it5n1.pages.dev/4
lody z lat 90